Z Matkami już tak jest, że zapominają o sobie. Wpadają w wir macierzyństwa. Zapominając kim są i kim były w poprzednim życiu. Życiu przed porodem. Ojcowie nie są inni. Wpadają w wir ojcostwa i zapominają o sobie i o Matkach. Nie... wróć, o Matkach pamiętają, zapominają, że te Matki są żonami. Ich żonami. Ich kobietami.
Matka jest kobietą, jest kobietą bez dwóch zdań. Bez zdania... Jestem sobą i dobrze mi z tym i bez zdania Jestem seksowna. Bo Matka w pewnym momencie myśli o sobie w kategoriach wyłącznie spożywczych, fizjologicznych i rozrodczych.
Spożywczo Matka staje się barem otwartym 24 godziny na dobę, do tego całkiem obolałym barem. Jest na żądanie, więc nie ma czasu na siebie, bo jest barem. W kategorii spożywczej zawierają się również usługi gastronomiczne które pełni. Ol inklusiw, ful serwis. Śniadania, obiady, kolacje. Drugie śniadania i podwieczorki, zdrowe przekąski i inne. Bar i restauracja. Matka.
Fizjologicznie Matka staje się wyjątkowo obleśna, wydala nieprzyjemne wydzieliny i nosi majtki z siatki. Robi to wszystko jednocześnie będąc pocięta tam lub ówdzie. Dodatkowo jest chronicznie, do bólu cieleśnie nie wyspana. Ale jak to mówią, zdanie Wyspałam się traci sens z momentem w którym poszło się do łóżka i spłodziło potomka. I nawet wiele miesięcy po wydzielinach i cięciach Matka wciąż pamięta jak bardzo została obdarta ze swej godności. Kobiecej godności.
Matka po tym wszystkim traktuje swa kobiecość jeszcze w kategorii rozrodczej. Widząc swoje zaokrąglone, szerokie biodra wie, że miednica ma dobry rozstaw do noszenia i rodzenia dziecka. A okrągłe pełne piersi dadzą wiele mleka. Patrzy na swoje dłonie, wie że są stworzone do głaskania główki dziecka. Widzi zarysowany biceps na ramionach i wie, jak lekko jej przychodzi nosić 10cio (albo i więcej) kilowe dziecię. Patrzy na swój brzuch pokryty paskami i myśli jak to możliwe, że ono się w nim zmieściło. Patrzy na tą małą fałdkę skóry w dole brzucha i wie, że była doskonałym przenośnym inkubatorem dla swojego dziecka, Straty w postaci wiszącej wiotkiej skóry były jak widać wpisane w umowę najmu inkubatora, małym druczkiem. Idealna maszyna rozrodcza. Matka.
I przychodzi moment w którym Matka zaczyna sobie przypominać, że jest jeszcze kobietą. Rozpuściła włosy, z tej wiecznie skołtunionej, marnej kitki na czubku głowy. Wymalowała paznokcie, które już nie muszą być ultra krótkie. Bo już nie przeszkadzają w pielęgnacji noworodka. Popatrzyła na siebie w lustrze. Duże piersi, które jej się zostały po ciąży są całkiem jędrne i krągłe. A uda obłe, kobiece, talia wcięta. Tej fałdki w dole brzucha tak bardzo nie widać. Może ciało tej Matki nie jest tylko do rodzenia. Może jej dłonie nie są tylko do głaskania dzieci. Może jej ramiona nie tylko do tulenia i usypiania. Może usta nie tylko do śpiewania kołysanek... Może...
Matka ma...
Ma usta do całowania.
Ma ramiona do przytulania.
Ma dłonie pełne czułości.
Ma ciało do pieszczenia.
Ma serce do kochania...
Ojciec spojrzał na Matkę, widzi ją. Matkę, żonę, kobietę. Ojciec spogląda na siebie. Może i on nie jest tylko Ojcem? Opiekuńczym, pracującym do późna, usypiającym dziecko w weekend aby pomóc, ulżyć Matce, jadącym do apteki, wycierającym rzygi, robiącym huśtawkę ze swoich rąk, konika ze swoich pleców, barana z karku, trampolinę z brzucha. Bo Ojciec też jest mężem. Mężczyzną.
Matka spogląda na Ojca, widzi go. Ojca, męża, mężczyznę. Mężczyznę o silnych ramionach, i dużych dłoniach. Przystojnego, ciepłego, czułego. Znane uczucie ciepła rozlało się w jej brzuchu. Fala uczucia promieniuje od karku po palce...
Spotkali się. Ojciec z Matką. Mąż z Żoną. Mężczyzna z Kobietą.
I tak gubią się w życiu, kobiecość Matki i męskość Ojca. W wirze codzienności gubią się, by znów się odnaleźć na parę chwil i zatańczyć. Nie przestają się szukać. Bo kocha Go Matka i kocha Ją Ojciec.
foto pixabay.com autor Mrtvolka666
Matko, ja Ci powiem tylko tyle, że tekst jest cudowny - nie tak pozytywny i fikuśny, ale temat też fikuśnym nie jest. Powiem Ci, że to przerażające - w pewnym momencie jesteśmy tylko karmicielkami, tylko matkami. Tylko, ale i AŻ matkami... Tylko czasem to AŻ wychwalamy i wznosimy hen wysoko, kiedy tak prosta kobiecość - taka prawdziwa, nasza i potrzebna, zanika.
OdpowiedzUsuńWięcej kobiecości, Drogie Mamy!
Dokładnie tak, a tak samo jak kochamy być Matkami dla swoich dzieci, tak samo potrzebujemy być po prostu kobietami :)
Usuń...a trzy ostatnie zdania są najważniejsze:)
OdpowiedzUsuńbo najważniejsze to się nie zgubić do końca :)
UsuńOby każda matka przypominała sobie, że jest kobietą w miarę szybko! :)
OdpowiedzUsuńOby :) I witam MamomaKota :)
UsuńKażda z nas po porodzie musi w sobie na nowo kobietę odkryć ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, stąd ten tekst :)
UsuńTekst świetny. :) Wiem, że masa kobiet się tak czuje. I masa mężczyzn. Ja na szczęście tego problemu nie miałam. Nie czułam się z niczego obdarta. I nawet jak mi mąż pomagał ranę po cesarce przemywać, to nie czuliśmy się tylko jak matka i ojciec. Chociaż rzeczywiście, przez jakieś 2-3 miesiące po porodzie, wolałam się pokazywać mężowi, choć odrobinę ubrana. :D
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Chodzi tylko o to żeby w tej codzienności nie zgubić siebie nawzajem, a w poporodowej rzeczywistości jest o to jeszcze trudniej :) Fajnie że gładko przeszliście przez ten okres :)
UsuńJak to wszystko pięknie opisałaś :) Bar 24 godz/dobę u mnie nabiera jeszcze innego znaczenia, bo jeszcze praca w restauracji do tego. To tak jakby 36/24.
OdpowiedzUsuńTwoje życie kręci się w okół jedzenia Mamo Ahoj! :)
UsuńHahaha :D Dokładnie :D
UsuńDziękuje za nominacje :)
OdpowiedzUsuńChoć minęło już tyle czasu od porodu i tych majtek z siatki, to wciąż nie do końcu czuję się kobieco w swojej skórze.
OdpowiedzUsuńPiękny tekst, warto go wydrukować, oprawić i powiesić na drzwiach sypialni.
Warto pracować nad swoim poczuciem kobiecości :)
UsuńOch, jutro kończę siódmy miesiąc ciąży... a łapie się coraz częściej na tym, że myślę o sobie w kategoriach matki, a nie kobiety. Zaczynam zapominać o własnej kobiecości co strasznie mnie martwi...
OdpowiedzUsuńTo jeszcze trochę przeżyć przed Tobą :) Ale nie martw się, Matkę też musisz w sobie odkryć, kobietę już znasz, szybko do niej wrócisz :)
UsuńPodobnie było u mnie.Stałam się matką, kobieta zapadła w letarg i dłuuuugo nie mogła się obudzić. Aż w końcu otworzyła oczy... ;) A potem znów zamieniłam się w inkubator, bar itd... Jednak po urodzeniu drugiego dziecka, nie dałam kobiecie zapaść w błogi sen, bo już wiedziałam, że rola matki nie wyklucza roli kobiety. Dobrze, że o tym napisałaś. Im więcej mam to zrozumie, tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńFajnie że przy drugim dziecku wszystko poszło inaczej :)
UsuńMyślę, że wiele może tutaj zależeć od mężczyzny. Mój 'chodzący ideał' nie dopuścił do tego żebym zapomniała kim jestem. Potrafił pięknie połączyć rolę Ojca i Męża oraz pokazał mi jak i ja mogę to zrobić. Jestem mu za to niezmiernie Wdzięczna.
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię również do zabawy LBA w poście http://dwudrzwiowaszafa.blogspot.com/2015/12/poznajmy-sie-czyli-liebster-blog-award.html#more
Jeśli masz ochotę, zapraszam do zabawy :)
Pozdrawiam :)
pięknie napisane... o tym właśnie piszę na swoim blogu Mamapasjioddana.pl Zapraszam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitam w moich skromnych progach :)
UsuńPiękny tekst!
OdpowiedzUsuńOd początku ciąży jestem Matką i nie zapomniałam, że jestem też kobietą!
Istnieje szansa ze jeszcze kiedy bede chiciaz troche przypominala siebie sprzed ciazy?! Czekam na ten moment ;)
OdpowiedzUsuń