poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Pierwszy raz Matki

Stało się, Matka się zawzięła i postanowiła Wam opisać wszystko. Jak na spowiedzi. W sumie to nawet bardziej szczegółowo. Pierwszy raz Matki. Było na prawdę fajnie! Nie rozczarowała się Matka. Miła atmosfera, ciepło, przytulnie. Do tego smaczne jedzenie. Było wszystko co w takich sytuacjach powinno mieć miejsce. Dziś, z ręką na sercu Matka może powiedzieć, że było po prostu przyjemnie. Jak na pierwszy raz, bez większych zgrzytów czy nieporozumień. Sama Matka ochłonąć nie może do teraz. Długo będzie to wspominać... 

A stało się to wszystko dnia 09.04.2016 roku w Rzeszowie. Tak, dokładnie to co pomyśleliście. Matka wzięła udział PO RAZ PIERWSZY w spotkaniu blogerek. Nie wiem co ją podkusiło, ale zgłosiła się, dostała się i pojechała. Miała pewne wyobrażenia co do tego dnia, część spraw przerosła jej oczekiwania, pozytywnie! A malutka część troszeczkę rozczarowała. Chcecie znać, zdanie Matki na temat takich spotkań? To czytajcie dalej. 

Wiadomo, dopóki nie spróbujesz, nie przekonasz się na własnej skórze, to nie komentuj. Więc Matka postanowiła metodą doświadczalną sprawdzić z czym to się je, te spotkania. Dziś wie, że wybrała dobrze, bo spotkanie organizacyjnie cudowne. W całości przygotowane przez dwie pełne energii kobiety Agnieszkę z bloga MyLifestyle i Amelię z Mama Ahoj


Czytała i słyszała Matka różne rzeczy na temat takich spotkań. Jak to blogerki wpadają na takie spotkanie, korzystają z darmowej wyżerki, zgarniają prezenty od sponsorów i uciekają, często nie wywiązując się ze swoich umów ze sponsorami, potem chwaląc się na swoich "fanpejdżach", "darami losu", "giftami" lub jeszcze inaczej, lekceważąco, pazernie. Słabe to. Myślała Matka. Cóż, nie powiem Wam, że na Spotkajmy Się W Rzeszowie prezentów od sponsorów nie było, bo były. Ale udało się to przekuć w coś dobrego, a nie tylko zagarnięcie toreb i jazda dalej na kolejne spotkanie. Dla Matki najważniejszym elementem całego spotkania był jego aspekt charytatywny. Przez licytacje wspaniałych przedmiotów od sponsorów, która była przeprowadzona jeszcze przed spotkaniem, udało się uczestniczkom zebrać fantastyczną kwotę 2667 zł, która już trafiła na konto Fundacji Podkarpackie Hospicjum dla Dzieci z siedzibą w Rzeszowie. Właściwie to Matka nie wie jak to podsumować. Ktoś kto raz był w hospicjum dla dzieci, wie jak bardzo taka pomoc jest ważna. A same pieniądze to nie wszystko, bo do hospicjum, od uczestniczek spotkania powędrowały również torby z artykułami higienicznymi i jedzeniem dla dzieci. 


A to wszystko dzięki uczestniczkom spotkania i jego organizatorkom.
Justyna – MamaTyna
Marta – Pewna Mama
Magda – Madziof
Ania – Mama Cukiereczki
Klaudia – Niezłe Ziółko
Magda – Borsuczkowo
Monika – Dzięgielowska
Marta – Kalmarowa Kuchnia
Kasia – Porady Mamy Kasi
Klaudia – Potworkowa Kraina
Edyta – Rysotki
Spotkanie odbyło się w Restauracji Leśna Wola. Jeśli macie ochotę na rodzinny obiad w Rzeszowie to polecam. Bardzo smaczne jedzenie, Matka miała możliwość spróbować osobiście. 

Był jeszcze jeden aspekt tego spotkania, który sprawił że bardzo miło je Matka wspomina. Wykłady. Dawno Matka nie miała okazji wysłuchać prelekcji kogoś, kto by miał coś ciekawego do powiedzenia. Czasy studiów minęły bezpowrotnie, a tutaj taka gratka. Wykład o dziecięcej diecie i o błędach żywieniowych które serwują rodzice swoim pociechom. Bardzo ciekawie poprowadzony przez Anię z Projektu Głodni Zmian



Kolejny wykład poprowadzony przez młodego i zdolnego Sebastiana na temat mediów społecznościowych, wprowadził niepokój do umysłu Matki. Dowiedziała się Matka, że bez udostępnienia swojego wizerunku w internecie ciężko o błyskotliwą karierę w social media. Matka jednak, nadal postanawia być blogerem bez twarzy. Jakoś musicie z tym żyć.



Oczywiście bez kawy i ciasta takie spotkania nie mają prawa bytu. Tak było i tym razem. Matka mimo, że na diecie, zjadła pyszny KAWAŁ ciasta wykonany przez Słodką Krainę Czarów. Jak on smakował po tych tygodniach abstynencji od słodkiego to sobie możecie wyobrazić tylko. Do dziś go Matka wspomina. Poszedł w cycki na szczęście.


Podczas spotkania był jeszcze jeden wykład. A właściwie prezentacja. Prezentacja firmy Colway International. Szczerze, to Matka pierwszy raz o tej firmie usłyszała. Ale już za samą osobę Prezesa, który jest tak energetyczny, że się wszystkim udzieliło, firma zyskała sympatię Matki. Firma jest w 100% POLSKA i z POLSKIM kapitałem. To się ceni. Produkują kosmetyki fantastyczne, naturalne, niestety za takie pieniądze, których w życiu by Matka na kosmetyki nie wydała. Ale każdy ma własny próg wydatków na takie rzeczy. To co dla Matki drogo, dla innych może być tanio. Tym bardziej dziękuje za prezent od firmy. Firma namawiała do współpracy na zasadzie MLM (marketing wielopoziomowy) i to trochę rzuciło się cieniem na odczucia Matki. Bo o MLM ma swoje zdanie, w dodatku nie jest pewna czy takie spotkanie jest odpowiednim miejscem na takie propozycje. Ale część dziewczyn podjęła współpracę, mam nadzieje że dobrze na tym wyjdą. Z całego serca im tego Matka życzy. 



Po wszystkich wykładach, obiedzie, torcie, podsumowaniu licytacji, przyszedł czas na odebranie przedmiotów które się wylicytowało wcześniej oraz na upominki od sponsorów. Potem Matka liczyła na rozmowy, plotki, wymianę doświadczeń blogowych, a tu nic. Dziewczyny zebrały swoje rzeczy i większość z nich rozjechała się do domu. Właściwie tylko tego Matce brakowało w ciągu tego dnia. Czasu. Czasu dla ludzi, żeby ich poznać, porozmawiać. Rozumie Matka, że po całym dniu każdy już spieszył się do domu, do dzieci, bo przed niektórymi był jeszcze spory kawałek drogi. Ale tak, odebrać fanty z licytacji, prezenty i zmyć się? Głupio się Matce zrobiło, skontaktowała się z Szanownym, stwierdziła że jak wyjedzie od razu to może jeszcze zdąży położyć Pierworodnego spać, pożegnała się z organizatorkami i pojechała w dwugodzinną podróż do domu. Swoją drogą, rzadko Matka prowadzi w dłuższych trasach samochód, na szczęście obyło się bez mandatów, kolizji i tym podobnych. A to wszystko dzięki kolegom na CB radio. Pozdrawiam mobilki!

Te wszystkie piękne zdjęcia powyżej wykonał fotograf Grzegorz Malinowski, poniżej już będzie tylko gorzej bo będą zdjęcia wykonane przez Matkę.

Jeśli chcecie zobaczyć co Matka wylicytowała na licytacji scrollujcie dalej.

Rogal do karmienia, który chyba będzie czekał sobie grzecznie na jakiegoś kolejnego potomka Matki od Moncziczi, kocyk do wózka od Looli, dredy na szyje, jak to nazwała Matka Matki od Doux-Doux.


Fantastyczne książeczki które już czyta Syn Brata no.2 Matki i bardzo je lubi od Wydawnictwa Debit.


Domek od Tulaki który już zdobi łóżeczko, kawalera który przyjdzie na świat w czerwcu, Syna Brata no.1 Matki.


Piękny kontrastowy konik na biegunach od Miętowy Królik - Art Studio który zdobi łóżeczko Syna Brata no.2 Matki.


Matka wylicytowała jeszcze skakankę od Dr Barbara na której teraz uczą się skakać bratanice Męża Szanownego i książkę Córka Piekarza w której w tym momencie zaczytuje się Matka Matki od Świat Książki.

A to wszyscy partnerzy spotkania:



I jeszcze parę zdjęć.

Kosmetyki od OillanSeeSeeLinomagOleofarmEveline CosmeticsDax CosmeticsBioBeautyFarmona.

Eveline Cosmetics

Pyszne ziołowe herbaty od Eco Blik.

Prezent od Colway International

Plakat od Redro.

Oillan

Koszulka dla Pierworodnego od CzaCzu.

PS: Kochani czytelnicy. Matka bardzo Was sobie ceni dlatego zrobi już wkrótce dla Was rozdanie, w którym będą do zgarnięcia niektóre przedmioty ze zdjęć powyżej! Śledźcie uważnie Facebooka Matki!

PPS:Szczerze nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze wezmę udział w takim spotkaniu. Może jeżeli będzie miało ono również charakter charytatywny to tak. Inaczej takie rzeczy to nie dla Matki. Dziwnie się czułam dostając te wszystkie rzeczy za które nie zapłaciłam, (oprócz przedmiotów z licytacji, wiadomo). Ale skorzystacie na tym Wy i skorzystała już obdarowana część rodziny Matki, a to już jakiś plus!

PPPS: Jeszcze raz dziękuje wspaniałym organizatorkom bo wiem, że miały ogrom pracy aby wszystko na spotkaniu było dopięte na ostatni guzik, a  było! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli to, co właśnie przeczytałeś spodobało Ci się, poruszyło Twoje serce, lub usta do uśmiechu, pozostaw swój komentarz.
Jeśli nie, to kulturalna, konstruktywna krytyka zawsze mile widziana.




TOP