Jak wytłumaczyć co to jest ta matczyna miłość? Kiedyś tam, dawno temu w życiu przed porodem, a nawet wcześniej, patrzyłam na Matki i myślałam to niesamowite...
Skąd one maja tyle cierpliwości? Po tysiąckroć powtarzają spokojnie... zostaw to, nie ruszaj, uważaj, tak nie wolno, to niebezpieczne... a milion razy powtarzają... dasz rade, będzie dobrze, brawo, spróbuj, dobrze ci idzie... Skąd czerpią siłę? Jak one to robią?
A potem widziałam Matki które krzyczą, krzyczą na swoje dzieci, krzyczą na swoich mężów... nie pomagasz mi, wszystko muszę robić sama, mam już tego dość, pospiesz się... I potępiałam te Matki w duchu. Dlaczego są takie samolubne?
Nic z tego nie rozumiałam. Jak można jednocześnie okazywać tyle cierpliwości, miłości i wsparcia by zaraz potem być zdenerwowaną i roszczeniową?
Widziałam też swoją Matkę, widziałam nie raz łzy, widziałam też uśmiech i ten błysk w oku... widziałam tą miłość i jej nie rozumiałam... Dlaczego mimo tych przykrych słów które jej nie raz mówiłam ona mnie wciąż kocha? I odwrotnie, czy ona mnie w ogóle kocha skoro nawet nie stara się mnie zrozumieć?
A potem sama zostałam Matką i zorientowałam się że, nie od razu dowiem się jak to jest z tą matczyną miłością k l i k. W końcu jednak miłość matczyna do mnie przyszła.
Już wiem skąd Matki czerpią silę. Ich siłą są ich dzieci. Moją siłą jest mój syn. Dla niego mam siłę nie spać wiele nocy pod rząd, a mimo to w ciągu dnia przytulać go i czytać bajki, bawić się i ugotować obiad... Dzieci to motywacja. Najlepsza motywacja, wchodząca w interakcje, dająca czasem efekty pracy w mgnieniu oka. Akcja - Reakcja. Czasem dająca efekty po wielu miesiącach, wtedy jeszcze bardziej satysfakcjonująca. W ostatecznym rozrachunku dająca efekty po wielu wielu latach... Ta myśl to motywacja żeby być silną Matką, wytrwałą w wychowywaniu w miłości.
Już wiem skąd ta cierpliwość w Matkach. Cierpliwości uczą je ich dzieci. Mnie cierpliwości uczy mój syn. Kiedyś moja bliska znajoma powiedziała do mnie, kiedy byłam jeszcze w ciąży, zmieniłaś się, jesteś taka spokojna i cierpliwa, nie wyobrażam sobie Ciebie tak spokojnie mówiącej, i cierpliwie czekającej, jeszcze kilka miesięcy temu. Coś w tych słowach jest. Cierpliwości Matka uczy się już będąc w ciąży. Nie na darmo ciąża twa 9 miesięcy, a nie np 6. Pamiętam że, będąc w III trymestrze często żartowałam, że ciąża trwa o 3 miesiące za długo.
Już wiem jak one to robią. Po prostu robią to co uważają za dobre dla ich dziecka, dziecko to ich drogowskaz. Moim drogowskazem jest mój syn. Odkąd zostałam Matką moje zachowanie zdeterminowane jest na dobro tej malej istoty, która jest ode mnie zależna. Codzienne wybory, nawet te prozaiczne, pozornie mało ważne, są kierowane dobrem dziecka. I to jest piękne, tak myślę.
Już wiem też, dlaczego Matki bywają samolubne. Muszą być samolubne dla swoich dzieci. Dziecko potrzebuje Matki, odrębnego bytu, mającego własne potrzeby, własne zdanie, dążącego do samorealizacji. Matki która kocha samą siebie, aby móc ją naśladować jak być szczęśliwym człowiekiem. Dlatego Matka czasem wymaga od swoich dzieci, od swojego męża, od otoczenia, aby mogła zostać sama, aby dostała trochę czasu na realizacje tego o czym marzy. Dlatego uczę się być szczęśliwa i spełniona, dla swojego syna.
Już wiem czym jest miłość Matki. Miłość Matki to dziecko. Po prostu. Ta miłość jest tak fizyczna, tak realna jak prawdziwe jest Twoje dziecko śpiące obok w swoim łóżeczku. Tak namacalna jak oddechy Twojego dziecka, które liczysz czuwając nad nim nocą...
Miłość Matki do dziecka jej niesamowita! Tak jak piszesz, to dziecko daję siłę, uczy cierpliwości i pokazuje czym tak właściwie jest miłość.
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie to ujęłaś! Moja córeczka jest moim największym szczęściem. Ale czasem trzeba pobyć trochę w samotności, żeby całkiem nie zwariować! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń