niedziela, 7 sierpnia 2016

Co zabrać ze sobą na wakacje z dzieckiem? Jedyny taki poradnik.

Matka czasem jak przegląda internety to traci wiarę w ludzkość. Zalewają ją treści bezsensowne powtarzane pierdyrliard razy, odświeżanie co rok, co miesiąc albo od święta. Ilości artykułów o tym jak się spakować na wakacje z dzieckiem ostatnio tak przytłoczyły Matkę że aż sama postanowiła zmierzyć się z tematem. Skoro wszyscy o tym piszą to musi coś w tym być. Być może takie wpisy robią taki ruch na blogu, że się wkrótce Matka od fanów nie opędzi i zostanie gwiazdą blogosfery. Matka kocha swoich czytelników, chce im dostarczać treści, które będą czytać chętnie. Więc proszę. Co zabrać ze sobą na wakacje z dzieckiem. Wg. Matki oczywiście.

Po pierwsze, jak już jedziemy na wakacje z dzieckiem to pasowałoby zabrać ze sobą dziecko. Bo po co nam łopatki do piasku, pieluchy i kremy z wysokim filtrem jak nie będziemy mieli ze sobą dziecka. Chyba, że lubicie takie fetysze. Nie wnikam. Niestety na żadnej ze znalezionych w internetach listach pt. "Co zabrać ze sobą na wakacje z dzieckiem?" nie padło stwierdzenie, że po pierwsze DZIECKO. To Matka Wam przypomina. Dopiero jak weźmiecie dziecko na wakacje, to będą to wakacje z dzieckiem.

Po drugie, jak już mamy dziecko, to żeby wakacje pozostały nadal wakacjami pasowałoby zabrać ze sobą Babcie. Albo co najmniej jakąś nianie, ale BABCIA na wakacje z dzieckiem jest najlepsza. Wakacje jak wiemy mają służyć do odpoczynku, relaksu, zabawy, "pogłębiania relacji małżeńskich", długich rozmów, leniuchowania itp., itd... Żadne z powyższych nie jest możliwe jeżeli jedziemy na wakacje z takim dwulatkiem chociażby. Chyba, że gdy jeden z rodziców oddaje się błogiemu lenistwu na leżaku sącząc drinki, to drugi biega za dzieckiem po plaży i pilnuje żeby go fala nie porwała. Jest jakaś logika w takich dyżurach, ale co to za przyjemność sączyć drinki samotnie, chociaż zawsze można sobie znaleźć jakiegoś towarzysza do drinków na plaży i nie być już samotnym popijaczem, ale obawiam się że wtedy z "pogłębiania relacji małżeńskich" nici. Po za tym, ciągłe przepychanki typu: "- weź go teraz Ty na chwile bo chcę odpocząć, - ale ja już się z nią bawiłem dwie godziny w lepienie babek z piasku, - teraz Twoja kolej" itp. nie sprzyjają wypoczynkowi. Dlatego Babcia jest wakacyjnym must have. Bo na ten przykład Babcia może do południa oddać się lekturze swojej ulubionej powieści na plaży, iść na pobliski bazarek, poplotkować, a wieczorem przejąc dziecko od rodziców, którzy będą mogli swobodnie oddać się sączeniu drinów i plażowej imprezie. Scenariusz idealny.

Po trzecie, jak już mamy dziecko i babcie to trzeba zadbać o siebie. Proponuje zabrać ze sobą polski alkohol wysokoprocentowy. WÓDKA na wakacjach all inclusive jest towarem deficytowym. Zwłaszcza w drinkach serwowanych w barach. Więc jeżeli chcecie oddać się wakacyjnemu szaleństwu na maksa i poczuć się jak za starych dobrych czasów na studiach to spakujcie do swojego głównego bagażu flaszeczkę jedną, może dwie. Bo zależnie od tego w jaką część świata się wybieracie, taka flaszeczka może się okazać całkiem niezłą łapówką, która może Wam uratować skórę w niejednej podbramkowej sytuacji. Dla wszystkich oburzonych przypominam, że podczas gdy Wy będziecie się oddawać alkoholowemu szaleństwu dziecko będzie bezpieczne pod okiem babci. 

Po czwarte, proponuje wziąć pełną torbę LUZU i wyjechać na wakacje z dzieckiem bez spiny. I na prawdę, jeżeli Wasze dziecko zje parę razy frytki na obiad podczas wakacji to świat się nie zawali, albo jeżeli słońce trochę przypali mu uszy to MOPS Wam dziecka nie odbierze. Piszę "trochę", nie chodzi mi tu o udar słoneczny. Przypominam również, że na wakacjach, atrakcje dla dzieci są atrakcjami dla dzieci. I jak chcą to niech się chlapią w basenie do upadłego. Jeżeli między czasie skonsumują jakiś obiad to nic im się nie stanie. Po za tym jak dzieci zajmą się sobą, to rodzice mogą w spokoju konsumować driny.

Po piąte nie zapomnijcie zabrać ze sobą MÓZGU. Wakacje nie zwalniają z myślenia. I to, że jesteśmy na wakacjach all inclusive nie zwalnia nas z bycia kulturalnym. Pstrykanie palcem na kelnera nie jest fajne, a wychodzenie na plaże z dwulatkiem o 11 przed południem nie jest mądre. Po za tym, jeżeli do tego wszystkiego będziemy dla siebie odrobinę milsi jak na co dzień, odrobinę bardziej zakochani, odrobinę bardziej wyrozumiali i radośni, to zapewniam Was, to będą zajebiste wakacje!

Miłego Wypoczynku!

Życzy Matka.



PS. Matka jedzie na wakacje za dwa tygodnie. Niestety nie pakuje babci. Ale o pozostałych elementach z listy na pewno nie zapomni. No może z tą wódką przesadzać nie będzie :) chociaż...









foto pixabay.com nese

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli to, co właśnie przeczytałeś spodobało Ci się, poruszyło Twoje serce, lub usta do uśmiechu, pozostaw swój komentarz.
Jeśli nie, to kulturalna, konstruktywna krytyka zawsze mile widziana.




TOP