poniedziałek, 20 marca 2017

Najlepsze teksty mojej Matki


Matka Matki, tudzież Babcia Syna Pierworodnego to oryginalny element. Być może, element to słowo nie do końca słuszne, gdyż zwykło się go używać w odniesieniu do szemranych typów z półświatka, ale mimo wszystko nie mogłam się powstrzymać. Zapewniam Was, Babcia Syna to element jakich mało. Nie zrobię Wam tu całej charakterystyki jej osoby bo nawet psychologowi słów by zabrakło, a co dopiero zwykłemu inżynierowi jak ja. Bo jak wielce Matka moja ma złożony charakter to wie tylko ona, no i może jeszcze ja nieszczęsna, która w znacznej mierze cechy elementarne odziedziczyłam. Przedstawię Wam tylko ułamek elementu. A dokładnie trzy ulubione powiedzonka mojej cudownej Mamy, kochającej żony, oddanej Babci i szanownej Teściowej zarazem.

Częstujcie się zatem i częstujcie innych. Podczas czytania nie zapomnijcie zmrużyć lewe oko.

1. Chłopem i dzieckiem się nie podszkuci - już śpieszę z wyjaśnieniami. Znaczy to mniej więcej tyle, że mężczyzną swoim ukochanym, ani dzieckiem swym cudownym, nigdy się nie pochwalisz, zwłaszcza przy ludziach. Zamiennie stosować można też, gdy chce się powiedzieć, że nie można na nich liczyć w potrzebie. W zdaniu tym zawiera się też sens słów - jeżeli chcesz aby coś było zrobione dobrze zrób to sama. Po prostu gdy Matka Matki prosi swojego męża by ten wylał galaretkę na ciasto gdy ta zacznie tężeć, a potem zastaje ją zastygniętą w misce, a nie na cieście to z jej ust pada właśnie to zdanie. Jednakże tak na prawdę żadne moje wyjaśnienie, nie wyrazi w pełni sensu owego powiedzenia. Po prostu nie podszkuci się i już...

2. Jak masz głupio gadać, to se lepiej tym powietrzem pierdnij - to jest moje ulubione podsumowanie bezproduktywnego pierd*lenia o byle czym. Jednocześnie, zdanie to pada często gdy nie ma się już siły kogoś zwyczajnie słuchać. Matka Maki używa go często i to zazwyczaj słusznie, co najgorsze w moim kierunku również. Zdecydowanie głupio gadam często, ale mam ewidentne problemy żeby przetłoczyć wtedy to powietrze z gadania na koniec przewodu pokarmowego. Więc technicznie rzecz biorąc ciężko jest mi sie zastosować do prośby Matki. Ale wtedy gdy nad zbyt zatracam się w moim gadaniu, słyszę kolejny ulubiony tekst mojej Matki, patrz pkt 3.

3. Nie sraj ogniem - często używany do wszystkich tych którzy mają w zwyczaju nad zbyt coś przeżywać. Nie ważne czy chodzi tu o kupno nowych skarpetek, egzamin na prawo jazdy czy to, że spóźnimy się na ślub, choćby swój własny. Skutecznie Matka Matki zakańcza tymi słowami wszelkie czarnowidztwo, wizje katastrofalne i inne piątki trzynastego. Po prostu wyluzuj człowieku, nie sraj ogniem. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że sama w ogóle nie ogranicza się w tym ciskaniu ogniem i robi to namiętnie w rożnych sytuacjach. Od tych błahych do tych bardziej poważnych. Ale wiadomo, szewc bez butów chodzi.

Całość nie brzmi zbyt dobrze, ostatecznie wyszło na to, że z naszymi chłopami to szpanu nie ma, czasem wolimy sobie pierdnąć niż gadać, a i tak ciągle sramy ogniem. Na prawdę nie brzmi to dobrze, ale w sumie nie obiecywałam, że tak będzie. Nie oczekuje też, że nas zrozumiecie. Nie musicie tego robić, możecie ewentualnie się z nami pośmiać, albo z nas.

Więc miłego. Nie srajcie ogniem.



foto pixabay.com ParentRap

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli to, co właśnie przeczytałeś spodobało Ci się, poruszyło Twoje serce, lub usta do uśmiechu, pozostaw swój komentarz.
Jeśli nie, to kulturalna, konstruktywna krytyka zawsze mile widziana.




TOP