sobota, 5 grudnia 2015

Święty czy nie święty


Już jutro mikołajki. Bardzo lubię 6 grudnia. Naprawdę bardzo. Od dziecka. 

Wieczorem 5 grudnia już nie mogliśmy się doczekać co będzie pod naszymi poduszkami. Bo własnie tak Św Mikołaj dostarczał prezenty mi i moim braciom gdy byliśmy starszymi dziećmi. Nie były to jakieś wyszukane ani drogie prezenty, a raczej drobiazgi, słodycze, czasem rózga z kokardką... ale pamiętam to oczekiwanie i to jak pisałam listy do Św Mikołaja.

Jak jeszcze nie umiałam dobrze pisać to rysowałam. Pamiętam jak jednego roku wymarzyłam sobie wielkiego pluszowego misia. Takiego 50 centymetrowego. To było nie byle co. Wielkie pluszaki nie były wtedy na porządku dziennym tak jak teraz. Mój syn, ma już ich cztery, o zgrozo. Narysowałam jak ma wyglądać, ze szczegółami. Jakież było moje niedowierzanie gdy Mikołaj przyniósł mi misia identycznego jak sobie wymarzyłam. Do dziś go mam. Miś Kuba się nazywa. 

Gdy byliśmy maluszkami do naszego domu przychodził Mikołaj osobiście. W postaci przebranego wujka Marka jak się potem okazało... ehh. Jakie to było oczekiwanie, jakie podniecenie, czy przyjdzie, co przyniesie, czy mnie zapyta, a jak zapyta to o co? Powtarzaliśmy mały katechizm na wszelki wypadek. Potem w szkole też przychodził Św Mikołaj. Były też spotkania ze Św Mikołajem u taty w zakładzie pracy. Oh ile tych Mikołajów człowiek spotykał. Ale wszystkie miały jedną cechę wspólną. Były Św Mikołajem, biskupem. Wysocy, szczupli, w biskupiej czapce z pastorałem. Właśnie to jest dla mnie prawdziwy Święty Mikołaj. Biskup z Miry. A nie dziadek mróz, gwiazdor czy inny tam dziad z brodą. Nie przemawia do mnie ho ho ho i przeciskanie za wielkiego brzucha przez wąski komin. Każdy lubi coś innego, ale dla mnie ten czerwony opuchnięty facet jest tak komercyjny i tak wszędzie go pełno, że zaczęłam go na prawdę nie lubić...

Może uda mi się, we wspomnieniach mojego dziecka również zostawić postać prawdziwego Świętego Mikołaja... Mam nadzieje :)

A Wy jakiego Mikołaja lubicie? 

PS: Do mnie przyszedł dziś Mikołaj, byłam chyba grzeczna :) A co dostałam pochwalę się w osobnym poście :)

foto: internety po prostu

2 komentarze:

  1. A ja własnie bardzo lubię tego grubaska i dla mnie to zawsze on będzie prawdziwą ikoną Świąt. Ja na prawdziwegoMikołaja niestety nie mogę liczyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście każdy lubi coś innego :) Ja lubię Mikołaja, tego Świętego, bo towarzyszy mi od dziecka po prostu :)

      Usuń

Jeśli to, co właśnie przeczytałeś spodobało Ci się, poruszyło Twoje serce, lub usta do uśmiechu, pozostaw swój komentarz.
Jeśli nie, to kulturalna, konstruktywna krytyka zawsze mile widziana.




TOP